piątek, 28 września 2012

Rozdział 8



Przepraszam, że znów była długa przerwa, ale to wszystko mnie przytłacza, szkoła, nowa rutyna. Dedykuje tę notkę wam wszystkim, zapraszam: 
***
Z punktu widzenia Renesmee:
Wreszcie piątek. Dla wielu uczniów był to dzien wyczekiwany przez cały tydzień i dla mnie też, dziś miałam mieć koncert w szkole muzycznej. Siedziałam w szkolnej ławce kołó Cassie. Była ostatnia lekcja, pani Ventura tłumaczyła właśnie zadanie matematyczne, na którego przykład mieliśmy zrobić lekcje w następnym tygodniu. Cassie siedziała koło mnie i dziwnym wzrokiem wpatrywała się w tablice. Moja przyjaciółka miała dyslekcję, to dlatego wszyscy jej dokuczali. Bardzo się jąkała kiedy czytała na głos i miała trudności z ortografią. Cassie mieszkała z babcią i dziadkiem po tym jak jej rodzice zgineli w wypatku i z tego powodu że, była osierocona, trudniej było jej się zaprzyjaźnić z tutejszymi dziecim.
Nagle usłyszałem moje imię, szepty pochodziły z ławik przede mną. No tak można było się domyśleć. Victoria Spring i Hannah Golden. Dwie szóstkowe uczęnice i najlepsze przyjaciółki. Cassie mówiła że, boją się mojej konkuręcji bo mam takie same oceny i jestem tak samo perfecjna jak one. Słyszałam też że, dziadek Hannah jest dyrektorem w szkole a ojciec Viktorii jest znanym architektem więc, obie pochodzą z dobrych rodzin. Obie dziewczyny chodzą do tej samej szkoły muzycznej co ja tylko że, grają na skrzypcach.
-        One jest taka dziwna, usłyszałam szept Hannah. Wysoka jak na swój wiek ruda dziewczyna szeptała do swojej przyjaciółki.
-        Wiem, no pomyśli, jest w szkole muzycznej tylko nie cały tydzień a już ma występ, i to z starszymi uczniami, odpowiedziała krótkowłosa szatynka. Victoria.
Nie chciałem słuchać dalszej rozmowy, wczeszniej już słyszałam jak rozmawiały o Cassie i o kilku innych dziewczyne które nie są w ich gronie i, ledwo co usiedziałam na miejcu kiedy słyszałam co o nich mówią. Te dziewczyny są bardziej wredne niż myślałam. Nagle zadzwonił dzwonek, do ławki Victorii i Hannah’y podeszły jeszcze dwie dziewczyny, niska czarnowłosa Alexsi Hall i blondwłosa Lisa Winslet. Wszystkie dziewczyny tworzyły zgraną paczkę. Szypko się spakowały i wyszły z klasy śmiejąc się i gadając.
Odwróciłam się w stonę Cassie z usimiechem na ustach. Moja przyjaciółka zaczeła powoli pakować książki. Dziś miała być ze mną cały dzień. Najpierw miałyśmy jechać do mnie i zjeść obiad, a potem mama miała nas odwieść do szkoły muzycznej na próbe generalną przed wieczornym występem. Cassie będzie siedziała na widowny podczas próby i podczas występu, mówiał nawet że, na przedstawienie przyjdą jej dziadkowie.
Nagle do naszej ławki podszedł Derek Heron, ten blondyn który rozmawiał ze mną w autobusie i jego piegowaty koleszka, Noah McDermot. Teraz kiedy kolegowałam sie z Cassie, incydent z autobusu niedy się nie powtorzył, co prawda ani Derek ani Noah nie rozmawiają z Cassie ale, nadzwyczaj ją ignorują, przynajmniej już nie było potrzeby żebym broniła ją przed rzuconymi w jej stronę niegrzecznymi komętarzami. Ostatnio Derek dużo ze mną rozmawia i wogóle jest prawie cały czas koło mnie. Takie zachowanie jest słotkie ale, zawsze kiedy Derek i Noah potchodzą, to Cassie dziwnie milknie a nie chcę żeby czuła się niekonfortowo, już wiele przeżyła. 
Spakowałam pospiesznie moje rzeczy i zażuciłam torbę na ramię. Watałam z krzesła i czekałam aż Cassie się spakuje. Derek usiadł na krawędzi naszej ławik a jego piegowaty kolega ustawił się koło niego.
-        Pewnie już nie możesz się doczekać, powiedział i skrzyżował ręce na piersi. Dopier po chwili zrozumiałam że, chodzi mu o dzisiejszy koncert.
-        Tak, ale mama mówi że, wszystko będzie dobrze, powiedziałam zerkając na Cassie która akurat pakowała ostatnią książke do torby.
-        Na pewno, i wiesz co? Też będe na koncercie, chciałem jeszcze raz usłyszeć jak grasz, powiedział i na jego ustach zawitał uśmiech. Od razu oblałam się rumięcami. Nieśmiałość miałam po mamie, ona też jako człowiek zalewała się rumięcami kiedy dostawała komplemęt.
-        To miłe, powedziałam nadal zalana szkarłatem. W tym samym czasie Cassie wstała z kszesła i uśmiechneła się do mnie. Dziś rano zdradziła mi że, to pierwsz raz idzie do koleżanki po szkole, więc nic nie mogło zepsuć jej dnia.
Całą grupką wyszliśmy z klasy i w progu porzegnaliśmy się z panią Venturą. Szłam przez hol z Cassie przy boku, koło nas szli Derek i Noah i, głośno żartowali. Na korytarzu panował tłok wszyscy chcieli wrócić do domu po długim dniu nauki. Wyszłyśmy głowny wejściem i ruszyłyśmy w stronę parkingu, chłopcy podążyli za nami. Dziś miał po nas przyjechać Jacob a chłopcy zaproponowali że odprowadzą nas na parking.
Staneliśmy na pagórku przy parkingu, skąd był najlepszy widok na zaparkowane samochody. Wzrokiem szukałam samochodu Jacoba. Słyszałam jak chłopcy za mną podziwiają te lepsze auta które zaparkowały na parkingu a Cassie koło mnie tylko milczała. Na środku prawego rzędu samochodów spostrzegłam czerwonego Voldswagena Golfa mojego przyjaciela. Jacob z szerokim uśmiechem opierał się o swój czerwony i już zardzewiały wóz.
-        Jest, krzyknełam i wskazałam na mojego przyjaciela.
-        Chodżcie, powiedziałam i zaczełam biec. Bardzo się cieszyłam, nie widziałam Jacoba od kilku dni, mama mówiła że, ma obowiązki w La Push ale, widziałam niepokój w jej oczach kiedy to mówiła i byłam pewna że, to ma coś wspólnego z tą wampirzycą którą widziałyśmy kilka dni temu. Biegnąc musiałąm pilnować żeby nie bieć za szybko dlatego też bieg ciągnął się w nieskączoność. Kiedy wreście wpadłam w ramiona Jacob’a poczułam tak dobrze znane mi ciepło. Jacob okręcił mnie wokół własnej osi po czym ukucnął i znów poczułam grunt pod nogami.
-        Hej Nessie, jak tam świerza krew w szkole, zaytał cicho. Zaśmiałam się tylko, bo wiedziałąm że, to pytanie ma dwa znaczenia.
-        Cześć Jacob, odpowiedziałąm pomiędzw chichotami. Odwróciłam się do moich przyjaciół którzy dopiero do nas dobiegli. Cassie uśmiechała się niepewnie, Noah trzymał ręce w kieszeniach i uśmiechał się chytrze, a Derek był w lekkim szoku. Pewnie w roli mojego najlepszego przyjaciele wyobrarzał jakieś dziecko w swoim wieku.
Dla mnie nie było to nic dziwnego że, Jacob jest ode mnie o wiele starzy. Był ze mną odkąd pamiętam i nie mogę sobie wyobrazić życia bez niego u boku. Kiedy inne dzieci bawiły się na placu zabaw, ja biegałam po lesie. Inne dzieci miały gryzaki, ja miałam Jacob’a. Tak naprawdę bylyśmy prawie w tym samym wieku pod względem psychicznym, a za kilka lat będziemy w tym samym wieku pod względem fizycznym. Byliśmy do siebie podobni po wieloma względami. Oboje wiedzieliśmy jak to jest być tylko w połowie człowiekiem*. Byliśmy nierozłączni. Na całą wieczność.
***
*Jacob jest wilkołakiem ale może też być człowiekem
Jak wam się podoba? Bo mnie tak sobie, powiem po prostu, że mogło być lepiej. Proszę o komętarze i dziękuje, że tak mnie wspieracie, zrobiło mi się ciepło na sercu jak przeczytałąm wszystkie wasze komętarze. 
Buziaki
-złotooka

10 komentarzy:

  1. Boski, strasznie mi się dziś podobał ;)
    Już za niedługo u mnie nn to dam znać ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział mi się bardzo podobał. ;)
    Czekam na następny i ciekawi mnie, kim była ta wampirzyca...

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny , jak zawsze ^^ Był bardzo ciekawy i nie mogę się doczekać na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) Jak zwykle błędy ortograficzne itd..., ale zaczynam się do nich przyzwyczajać . xdd Nie mogę się doczekac tego koncertu na, którym (mam taką nadzieję) pojawi się Edward! :D Nie mogę sie doczekać momentu, kiedy Edward spotka Renesmee i Bellę . xdd Powiadom mnie o nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Błędy ortograficzne są... :/ nie wiem czy specjalnie czy przypadkowo;
    - zginęli w wypaDku
    - i poŻegnaliśmy się z ..
    - byłam pewna że, to ma coś wspólnego z tą ... przecinek przed że a nie za
    - świeŻa
    To są te które najbardziej rzucają się w oczy. reszta to praktycznie złe końcówki ę ą albo litery w złej kolejności ;)
    Rozdział bardzooo mi się podoba i nie mogę doczekać się nn ^^ Coś czuje że Derekowi spodobała się Renesmee ^^ Poinformuj mnie o nn! moment-imbalance.blogspot.com
    luna-draco-i-tajemnica.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. A tam błędy, mi nie przeszkadzają. Rozumiem, że jest Ci ciężko pisać poprawnie ale to nic;) Genialny rozdział,czego chcieć więcej. Kocham Twojego bloga, w filmie jak i książce nie lubiłam Jacoba a w Twoim opowiadaniu nawet zaczęłam go znosić;D
    Zapraszam na moje blogi i czekam nn;**
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hey^^ U mnie NN... Skomentujesz? :) http://rosemare-collins-my-story.blogspot.com/ Rose w końcu staje się wampirem! ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejoo . ;* Napisałam kolejny rozdział :D Przeczytasz ? . :)

    OdpowiedzUsuń
  9. :)
    Wpadłam na twojego bloga przypadkowo. Ale podoba mi się,..
    Rozdziały są świetne ;D
    P.S Też uwielbiam Jaspera ♥

    OdpowiedzUsuń