środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 16


Witajcie!! Dłużej prawcowałam nad tym rozdziałam bo specialnie chciałam żeby wam się podobał! Niestety sądze, że to będzie ostatnie notka przed świętami. Jade do polski za 9 dni i wracam dopiero 3 stycznia. Będe mieszkać u babci która ma komputer, ale jest on taki wolny, że nie da się na nim nic zrobić. Swojego komputera niestety nie mogę zabrać. Nie sądze też, czy wogóle będe miała czas żeby pisać. Zapraszam na notkę którą dedykuje aisa_g33, to super dziewczyna, ale niestety ma z nią tylko kontakt mailowy :(
***
Chodziłam nerwowo po salonie wielkiego domu Cullen’ów. Niebyło już ich od półtorej godziny! «Nie denerwój się Bello» powiedziała Esme jakby czytała moje myśli. Sama siedziała na sofie koło Nessie i wyglądała na kompletnie rozluźnioną. Lecz dostrzegłam, że nerwowo puka paznokciami o kolano i przeczesuje palcami włosy. Nawet ona nie mogła już udawać, że wszystko jest w porządku. Edward, Carlisle, Jasper i Emmett wybiegli odrazu kiedy dowiedzieli się, że Natalie uciekła. Oczywiście nasza zguba mogła poprostu udać się na spacer albo na małe polowanie, ale jej zachowanie z przed dwóch godzin nie świaczczyła o niczym dobrym.
Na dworze rozpadało się na dobre. Tym razem puch nie spadał powoli na ziemnię, tylko spadał na ziemię z ogromną szybkością i w wiekiej ilości. Ogromne powiewy wiatru nie ułatwiały ani widoczności, ani orjentacji. Alice siedziała dziwnie cicho prz pianinie i przyciskała pojedyńcze klawisze w dowolnej kolejności. Rosalie siedziała równie cicho na podłodze koło pianina i od czasu do czasu posyłała Alice swoje zmartwione spojrzenia. Tylko Renesmee nie udzielał się zły nastrój. Ze słodkim uśmiechem na twarzy piła swoje kakao. Jednak kiedy Alice siedziała przy pianinie i pojedyńcze nudy odpijały się echem po pokoju, Nessie niespokojnie spoglądała to na mnie to na instrument. Nagle odłożyła swój kubek i zerwła się ze swojego miejsca. Po czym usiadała koło Alice i sama zaczeła grać. Tą melodią którą zaczeła grać, była moja kołysanka. Esme i Rosalie zesztywniały w miejscu i spojrzały na Nessie. Alice uśmiechneła się.
Nessie grała piękną płynną melodię. Jej palce poruszały się zwinnie po klawiszach. Grała wszystkim dobrze znaną melodię, lecz w jej wersji przybierała nowy wymiar. Ostatnia nuda odbijała się echem po pokoju, a w tej samej chwili drzwi frontowe się otworzyły. Czwórka męrzczyzn weszła do salonu. Każdy z nich miał inny wyraz twarzy, ale wszystkie świadczyły o jedny, nie znaleźli jej. Nessie odskoczyła od pianina jak poparzona, podeszła do mnie i schowała się za mną. Widocznie bała się, że właścicel pianina który właśnie wszedł do pokoju, nie będzie zadowolony, że grała na instrumęcie bez pozwolenia. Trudno powiedzieć skąd wiedziała, że to właśnie Edward jest właśćielem pianina. Może to sprawka Alice albo Rosalie? Pierwsza odezwała się Esme. « Jak wy wyglądacie, cali mokrzy», gospodini próbowała odwrócić naszą uwagę od złej atmosfery. To nie do końca pomogło, ale w końcu chłopcy poszli się przebrać. Za Emmettem na schodoch podążyła Rosalie, a Esme i Alice już zapewne były w pokojach z pozostałymi chłopakami. Tylko Edward został.
Jego kasztanowe włosy były całe mokre, ale widocznie ani to, ani mokru ubiór mu nie przeszkadzał. Nessie nadal chowała się za mną. Nauczyłam ją, że nie wolno brać cudzych rzeczy bez pozwolenia, a ona widocznie bała się kary ze strony Edwarda. Lecz Edward ukucnął i wyjął przed siebie dłoń. Nessie się lekko wychyliła i stanełe przede mną, jednak nie ujeła jego dłoni. «Grasz?», zapytał wskazując na pianino. Nessie lekko kiwneła głową. «Zagrasz dla mnie?». Twarz Nessie rozpromieniała, a małą usiadła na stołku przed instrumętem. Edward usiadł obok niej. Nessie zaczeła grać melodię z koncertu, a Edwad nie spodziewanie dołończył się jakby znał melodię na pamięć. Melodia brzmiała jakby Nessie i Edward ćwiczyli nad nią tygodniami.
Nagle zły nastrój minął. Byłą jedynia muzyka. Lecz ja wiedziałam, że to jedynie cisza przed burzą.
***
Niestety nie znalazłam takiej wersji melodi jaką bym chciała, więc musicie sobie spróbować wyobraźć ich grę. Orginalną piosękę znajdziesz tutaj. Jak się wam podoba nowy wygląd? To widzimy się po świętach! Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku!!
Buziaki
-złotooka

czwartek, 6 grudnia 2012

Rozdział 15


Info piszę na szybko więc mam kilka informacji:
Wiem że notka jest krotka, ale w poniedziałek dodam kolejny rozdział
Niedługo spodziewam się nowego szablonu do mojego bloga, mam nadzieje że wam się spodoba.
Detykóję tę notkę dla wszystkich którzy czekali na nn i jeszcze nie są na mnie źli. Zapraszam i z góry przepraszam za błędy.
***
Głucha cisza wypełniła pokój. Edward patrzył się na mnie intensywnym wzrokiem. Jego oczy przypominały kolor płynnego złota. «Czego ode mnie oczekujesz?  Przeciesz i tak już wszystko wiesz» powiedziałam i odwróciłam wzrok. Edward podszedł do mnie i patrzył spojrzał przez okno. Jego wrok utkwił w jego córce. Też spojrzałam na Renesmee. Biegała wesoła po polanie, uciekała od wciąż goniącego ją Emmett’a. Po chwili na dwór wyszła Rosalie, patrzyła wesołym wzrokiem w goniącą się dwójke. «Ciągle o ciebie pytała» powiedziałam, «Nie znała cię, a czasami wydawało mi się, że za tobą tęskin», spojrzałam przelotnie na Edwarda, po czym mój wzrok spowrotem wylądował na Nessie. «Ja za wami też tęskniłem... Za tobą». Wtedy spojrzał na mnie. Jego oczy były suche. Płakał. «Nie» odpowiedziałam satnowczo. «Zostawaiłeś mnie, pamiętasz, poweidziałaś, że już mnie nie chcesz. Ale teraz proszę cię tylko o jedno, nie odepchnij Nessie jak odepchnąłeś mnie. Ona potrzebuje ojca. Nie będę kłamać, wiem, że już mnie nie kochasz, ale... okłamała bym cię mówiąc, że nie chce twojej miłość». Zapadła długa cisza, a ja nadal nie potrafiłam spojrzeć Edwardowi w oczy. Spodziewałam się kolejnego odpchnięcia z jego strony, albo nawet tego, że mnie wyśmieje. Ale tak się nie stało.
Edward przysunoł się do mnie. Dzieliło nas zaledwie 30 cm i ten dystans się zmniejszał. Nie wiedziałam co robię. Właśnie powiedziałam miłości mojego życia, że mnie zostawił, wypomniałam mu, że już mnie nie kochał. A on zamiast przyznać mi racje albo odejść, zrobił coś kompletnie nieprzewidywalnego. Dopiero wtedy zobaczyłam, że jego oczy były syche. Płakał. Tak po wampirzemu. Bez łez. Niestety nie byłam pewna co było przyczyną tego zachowanie. To, że właśnie dowiedział się, że ma córkę, czy raczej moje wyznanie. Niestety zapomniałam przymyśleć zaistniałom, utonełam w płynnym złocie jego oczu.
Kątem oka zobaczyłam, że słońce już zaszło, a ciemne chmury kompletnie przysłoniły gwiazdy. Nie wiedziałam czy Nessie wciąż biego po dworzu, czy może Esme lub Rosalie zagoniły ją do środka. Straciałam końcówkę kontroli kiedy usta moje i Edwarda dzieliły zaledwie cztery centymetry. Nagle ktoś wbiegł do gabinetu. Ja i Edward odskoczyliśmy od siebie gwałtownie. W dziwiach stał nikt inny jak Emmett. Niestety w jego oczach nie było rozbawienia, jakby chciał nam zrobić żart przerywając naszą chwilę. Miał w oczach szok, i panikę. «Natalie» powiedział trzymająć się ramy drzwi. «Ona znikneła»
*** 
Mam nadzieje, że wam się podobało, mam ostatno duże braki weny oraz czasu. Na szczęście w następnym tygodniu wszystko ustąpi i wszystko powinno wrócić do normy. Zaczełam też czytać Harrego Pottera i książki polecam z całego serca <3 <3