Przepraszam że, nie dodawałam przez cały tydzien ale, poprost nie miałam czasu, wiem że, to brzmi jak wymówka ale niestety to prawda. Zapraszam na notkę nr.6 i specjalnie dla was z punktu widzenia Edwarda!!:D
***
Z punktu widzenia Edwarda:
Eatonville małe senne miasteczko położone sto dziewięć kilometrów na
południe od Seattle. 2 758 ludzi mieszkających wśród ciemnych lasów dwóch
waszynktońskich parków przyrody. Tu mieliśmy zacząć od nowa. Od nowa bez
zmartwień. Od nowa jako rodzina. Po dwóch latach spędzonych w Ithaca w stanie
New York moja rodzina postanowiła się przeprowadzić. Esme chciała żebym, wrócił
do nich po dwuletniej rozłące, wtedy jeszcze nie wiedziałem czy byłem gotowy.
Nie wiedziałem czy byłem gotowy spojrzeć im w oczy w których na pewno kryła by
się nadzieja i radość z powodu mojego powrotu. Jednak ja nie musiałem patrzeć w
lustro żeby wiedzieć że, w moich oczach krył się ból i przedewszystkim smutek. Już
dwa lata mineły odkąt opuściłem Bellę. Dwa lata męki i nie kończącego się
smutku. Czasem myśle o tym co Bella robi. Czy poszła na studia? Czy ma już
plany na przyszłość? Czy udało jej się znaleść miłość w postaci śmiertelnika z
którym będzie mogła ułorzyć sobie życie?
Z zamyśleń obudziła mnie Alice. Moja chochlicza siostra wskoczyła na
siedzenie pasażera obok mnie. Właśnie zajechałęm na podjazd nowej rezydęcji
Cullenów. Nowoczesny dom z drewnianymi ścianiami wtapiał się w las. Za domem
była spora polana na której mogliśmy grać w baseball a ogród Esme dodał koloru
całemu otoczeniu. Dom leżał jak zwykle na odludziu ale, do centrum Eatonville
mieliśmy tylko dwa lub trzy kilometry.
-
I jak ci się podoba, zapytała Alice z wielkim uśmiechem
na twarzy, spoglądając na dom.
-
Ładny, odpowiedziałem bez entuzjazmu. Teraz nic nie
robiło na mnie wrażenia.
-
Ładny? Tylko ładny? Wiesz ile czas Esme zajeło
odreztałrowanie tego domu? Nawet nie wiesz jaka była z tego ruina jak tu
przyjechalismy po raz pierwszy. Alice pokazała mi w myślach obraz starego
pałacyku który stał w ruinie.
-
Jak powiem że, jest przepiękny będe wreście mógł pójść do
mojego pokoju. Od rozłąki z Bellą prowadziłem życie pustelnika, grałem na
pianinie tylko wtedy kiedy ból był nie do wytrzymania a kiedy byłem w
towarzystwie, trzymałem się na uboczu. Cała rodzina wiedziała to nawet nie
pytając.
-
Może ale, zanim pójdziesz do pokoju poznasz Natalie,
zdecydowała i wyszła z auta wiedząc że, pójdę za nią.
Natalie była nowym człąkiem rodziny. Dołączyła do mojej rodziny pół roku
temu kiedy ja jeszcze mieszkałem sam. Natalie nie ma dopiero piędzieśąt lat a
wegetrjańską dietę stosuje od czterdziestu lat. Natalie została stworzona przez
nomada o imieniu Anthony który chciał sobie stworzyć towarzeszkę. Anthony
nauczył Natalie wszystkiego czego powinna wiedzieć o świecie którego stała się
częśćą i oczekiwał że, Natalie zostanie z nim na zawsze. Przez pierwszą dekadę
Natalie była posłuszna swojemu stwórcy ale potem zaczeła się buntować. Natalie
zostałę zamieniona w wieku dziewiętnastu lat i pracowała w pomocy społecznej,
była bradzo dobra dla ludzi i dlatego też nie mogła polować w tradycyjny
sposób, więc odeszła od Anthony’ego. Potem Natalie usłyszała historie o
Carlisle i zaczeła życie jako wampir wegetarianin. Miesiąc temu Natalie
spotkała Carlisle w Ithaca i postanowiała dołączyć do nas.
Wiedziałem Natalie w myślach Alice, była średniego wzrostu z blond
kręconimi włosami, oczywiszcie do urody Belli było jej daleko ale, miała swój
urok. Nikt nie miał wątpilowści że, Natalie to miła osoba ale, Carlisle nie
chciał ryzokować więc nie powiedział jej o Belli i że, ona wie o wampirach co
według naszych praw jest zbrodnią karaną śmiercią. W wersji dla Natalie byłem
na małych wakacjach. Poszedłem za Alice w stronę domu i weszliśmy do środka.
Salon był przytulny i utrzymany w ciepłych drewnianych kolorach. Berzowe i
białe ściany, duże okna i białe sofy. Przy sofach stał szklany stolik a na
ścianie naprzeciwko wisiał duży telewizor plazmowy. Salon był połączony z
kuchnią w kolorze jasnego brązu. Wszędzie były kwiaty w wazonach i ramki ze
zdjęciami naszej rodziny.
Nasza rodzina już na nas czekała. Carlisle i Esme siedzieli koło siebie na
największej białej sofie, tuż koło nich siedzieli Rosalie i jak zawsze
uśmiechnięty od ucha do ucha Emmett. Alice podbiegła do białego fotela koło
sofy za którym stał jak zawsze spokojny Jasper. Spojrzałem uważnie na moją
rodzinę. Esme i Carlisle się uśmiechali, Emmett był wesoły jak nigdy a Rosalie
obadarował mnie lekkim uśmiechem który napewno był szczery, Alice jak zwykle
się uśmiechała a Jasper tylko uniósł kącik ust.
Dopiero po chwili zwróciłem uwagę na Natalie, siedziała cicho na fotelu
koło Alice lekko się uśmiechając. Jej złote oczy błysneły kiedy nasze spojrzenia
się spotkały. Przez chwilę wyglądała jak łowczyni na polowaniu co tłumaczyło
czemu Carlisle sądził że, jak James* Natalie jest tropicielką**.
Z zamyśleń obudziła mnie Alice. Podskoczyła z fotela i podeszła do mnie.
-
Edward, to jest Natalie, powiedziała wskazując na
blondynkę na fotelu.
-
Natalie, to jest mój kochany brat, Edward, powiedziała
wskazując na mnie.
-
Miło mi cię wreście poznać, powiedziałem i kiwnełem lekko
głową.
-
Bardzo dużo o tobie słyszałam, powiedziała Natalie nie
wztawając z fotelu.
-
Miło was znów widzieć, powiedziałam odwracając się w
stronę Esme i Carlisle.
Odwróciłem się w storonę schodów. Alice pokazała mi w myślach gdzie jest
mój pokój. Wszłem po schodach, próbowałem nie słuchać głosów w mojej głowie,
moja rodzina zasługiwała na prywatność której niestetny nie mogłęm do końca im
zapewnić. Nalgle usłyszałem w głowie imię. Bella. To była Alice, znów próbowała
zobaczyć przyszłość Belli. Zabroniłęm jej wtrącanie się w dalsze życie mojej
ukochanej ale, Alice się nie poddawała, kochała Bella tak samo jak ja i kiedy
nie mogła widzieć przyszłość Belli wyraźnie, (czyli wogóle odkąt się
wyprowadziliśmy z Forks) była bardzo zaniepokojona. Alice była moją
najukochaniszą siostrą i wiedziała jak tęskinie za Bellą ale, nawet kiedy
kategorycznie zabroniłem jej opserwować przyszłość Belli ze względu na to że,
to nie jest teraz jej interes, nie posłuchała mnie. Powiedziała mi prosto w
twarz że, nie chodzi o nią tylko o mnie. To ja nie mogłem znieść widoku przyszłości
mojej ukochanej w głowie mojej siostry wiedząc że, nie będe jej częścią.
Odrzuciłęm od siebie złe myśli. Teraz miałem wrócić do
gry na pianinie, tylko w trochę inny sposób. Miałęm spróbować swoich sił w
tutejszej szkole muzyczniej jak nowy nauczyciel, na następny dzień miałem iść
na rozmowę kwalifikacyjną. Wszłem do mojego pokoju. Mój wzrok powędrował do
dużego czarnego pianina. Usiadłem przy instrumęcie i zaczołem grać. Kołysanka
Belli. Napisałem ją jeszcze kiedy mieszkaliśmy w Forks. Wspomnienia zaatakowały
mnie z wielką siłą. Zawsze tak było kiedy grałem tę melodie i nigdy nie
próbowałem ich potrzymać przed wypełnieniem każdego skrawka mojego umysłu. Czy
uda mi się zapomnieć? Nie to chyba nie odpowiednie pytanie. Czy chce zapomnieć?
Tego nie wiem.
***
* Mam na myśli Jamsa z pierwszej części Zmierzch
**Co sama nazwa mówi ktoś kto jest nadzwyczaj dobry w tropienu. To jest
pewien rodzaj daru.
I jak tam? Bardzo źle? Przepraszam że, tak długo nie dodawałąm i nie wiem czy uda mi się dodawać nn co dwa dni.
Przepraszam za błędy, staram się znaleść jakiś słownik ortograficzny. Proszę o komętarze.
Buziaki
-złotooka
Rozdział mi się podoba, chodź nie cieszy mnie to, że ta cała Natalie dołączyła do Cullen'ów, nie wiem czemu. Ale tak to rozdział niesamowicie niesamowity!
OdpowiedzUsuńPrzed: ale, że itp. dawaj przecinek, a nie po nich. ;)
Rozdział - świetny, wreszcie w twoim opowiadaniu pojawił się Edzioo ^^ W sumie ,to się cieszę , że do Cullen' ów dołączyła Natalie ... Mam nadzieję, że będzie próbowała zdobyć Edzia xdd
OdpowiedzUsuńPS: Co do ortografii : nie musisz szukać żadnego słownika , przecież w większości programów jest takie coś, że się podkreśla , gdy są błędy !. ; )
Fajny rozdział, ja tam wolałabym żeby Natalie nie dołączyła do Cullen'ów ale co poradzić.. No i chciałabym żeby Bella była z Edwardem,wiem że raczej tak nie będzie ale tak bardzo bym chciała.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowo założonego bloga: http://klaroline-forever.blogspot.com/
Czekam nn;) Pozdrawiam.
Świetny rozdział^^ Cieszy mnie to, że jest dosyć długi, ale szkoda, że tak długo trzeba było czekać... Podoba mi się ta Natalie, na razie jest taka tajemnicza. *.* Tak jak Sakura mam nadzieję, że Natalie zacznie podrywać Edwarda. ;D Przypuszczam, że Edward będzie uczył Renesmee... :) Hmm.. To będzie ciekawe . xdd Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńPS: U mnie dzisiaj będzie nn ;D rosemare-collins-my-story.blogspot.com
Hey :D prosiłaś mnie żebym napisała Ci jak zrobiłam taki wystrój loga u siebie. No więc muszę Cię zaskoczyć, bo nie ja zrobiłam ten wystrój. Zamówiłam szablon na http://malach-tow.blogspot.com/ u Rowindale, a ona była taka miła, że jak podałam jej mój login i hasło, to zrobiła taki piękny wystrój na moim blogu ^^. Zgłoś się do niej to na pewno Ci pomoże :)
OdpowiedzUsuńtak zanm to strone tez zamuwilam tam szablon, chcialam tylko wiedziec jak udalo ci sie zrobic te podstrony, ale dzieki :D
UsuńPrzeczytałam na razie ten rozdział i strasznie mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńBędę czytać, komentować i oczywiście zapraszam do mnie ;>
Co do podstron : jesteś na stronie głównej bloga ,na lewej stronie masz zakładki i w nich szukasz strony "Strony" . Kiedy już tam wejdziesz , kliknij w "Nowa strona" i "Pusta strona" . Tam już wklejasz obrazki , piszesz i itd. ; )) Mam nadzieję , że pomogłam ^^
OdpowiedzUsuńdzieki <3
UsuńNo i u mnie kolejna notka :) zapraszam :)
OdpowiedzUsuńWreszcie doczekałam się czegoś o Edwardzie ,ale opowiadanie cudowne <3!!!
OdpowiedzUsuń