Witajcie kochani!!! Zapraszam was na notkę nr.12. Jak to szybko leci, zdaje się, że to tak niedawno kiedy pomysł żeby założyć bloga pojawił się w moiej głowie... (flasback). Tak czy inaczej, zostałam nominowana do nagrody Liebster Award przez MissBloody, ale nie mam zbytnio czasu żeby wymyślać nowe pytania i rozsyłać nominacje, ale mogę odpowiedzieć na pytanie które mi zadała i wystawie je w osobnej notce, mam nadzieje, że jeszcze dzisiaj. Miłego czytania:
***
Z punku wiedzenia Belli:
W ciemnych oczach Carlisle dostrzegłam nie pokój i bezradność. Patrzył się
na Renesmee intęsywnym i zamyślonym wzrokiem. Wiedziałam, że Nessie czuje się niezręcznie,
nie musiałam nawet na nią patrzeć, pod tym względem byłyśmy takie same.
Niepokój Carlisle też był wywuwalny w powietrzu. Wszyscy czekali aż doktor
znajdzie odpowiedz na pytanie, przez które byliśmy tacy bezradni. Co teraz? Jeśli
Cullenowie wiedzą o istnieniu mojej córki, to tylko kwestia czasu aż Volturii się
dowiedzą. Nie wiedzieliśmy nawet, czy by nas wysłuchali zanim by wykonali
wyrok. Czy dali by szansę wytłumaczyć. Nagle Carlisle westchnął głośno i
spojrzał na Edwarda.
- Zabierz Bellę i
jej..., spojrzał ukradkiem na Nessie.
- towarzyszkę, do domu,
Esme zpewnością się ucieszy kiedy cię zobaczy, ostatnią część polecenia,
skierował do mnie. Edward tylko lekko kiwnął głową, następnie odwrócił się i
spojrzał na mnie znaczącym spojrzenie, żebym biegła za nim. Wziełam Nessie za
rączkę i razem z Edwardem pobiegłyśmy w gęstwine.
Podróż mineła nam w ciszy, Edward widocznie tłumił w sobie dużo emocji bo
wyglądał jakby miał zachwilę wybuchnąć. Posiadłość Cullenów jak zawszę mieściła
się w środku lasu, duży dom w klasycznym stylu, wtapiał się w otoczenie lasu.
Esme wyrywała ostatnie w tym roku chwasty, w ogrodzie. Jej karmelowe włosy
przysłaniał kabelusz ogrodniczy w kolorowe kwiaty, a w rękawiczkach do kąpletu
kopała ziemię małą zieloną łopatką. Kiedy usłyszała brzęk silnika na
podjeździe, gwałtownie odwróciła głowę. Kiedy zobaczyła Edwarda i wyczuła jego
niepokój, na jej twarzy pojawił się cień smutku. Jednak kiedy zobaczyła, że
wysiadłam ze strony pasażera, na chwilę zesztywniała, a następnie na jej twarzy
zagościł szeroki uśmiech. W ułamek sekundy podbiegła do mnie i objeła mnie
ramionami.
Zabaczyłam, że z domu wybiega Alice, na jej ustach zwitał szeroki uśmech, a
w jej cieniu podąża za nią zdziwiona Rosalie. Jak zwykle piękna, blondynka
nigdy za mną nie przepadała, ale to mój brak szacunku do ludzkiego życia tak ją
odemnie odpychał. Czy ten cien uśmiechu na jej twarzy, świaczczył o tym, że
jednak możemy mieć dobre relacje, kiedy już byłam jedną z nich? Wesoły nastrój
domowników był wyczuwalny, ale nagle kolejne drzwi srebrnego volvo się
otworzyły, a z auta wyszła zdezorientowana Nessie. Wszystko staneło, Alice
zatrzymała się w biegu, Rosalie tuż za nią, a Esme ścisneła mnie mocniej w
ramionach. Wszyscy wpatrywali się w Nessie, każdy innym wzrokiem, w tym czasie
mała schowała się za moimi nogami i przytuliła się do mojego uda. Jej odwaga
wyparowała w tym momęcie kiedy wróciła z Edwardem do Carlisla i reszty Cullenów
w lesie, i zobaczyła Jasper trzymającego mnie w żelaznym uścisku, zdała sobie
sprawę, że ci którzy się na nas natkneli w lesie, są owiele silniejsi niż
przypuszczała. Esme jako pierwsza się poruszyła, wypusiciła mnie z uścisku i
połorzyła mi dłonie na ramionach. Jej oczy zrobiły się suche. Płakała, po
wampirzemu czyli bez łez.
- Bello, tak dobrze cię
znów wiedzieć, następnie ukucnęła i wciąż się uśmiechając, zwróciła się do
Nessie.
- Witaj słonko, mam na
imię Esme, a ty? Nessie patrzyła się na Esme ze strachem w oczach, spojrzała na
mnie czekając na moie pozwolenie, kiwneła lekko głową, a Nessie spojrzała
spowrotem na karmelowowłosą kobietę i powedziała cicho.
- Jestem Renesmee,
powiedziała Nessie a jej policzki przybrały lekki kolor szkarłatu. Esme też to
zobaczyła, bo spojrzała na mnie z szokiem w oczach. Już chciała coś powiedzieć,
ale nie wydała z siebie żadnego oddgłosu. W jej głowa była zapewne pełna pytań.
Jednak zanim zdążyła zadać które kolwiek z nich, poczułam, że Nessie się
trzęsie. Było jej zimno.
- Możemy dokączyć ta
rozmowę w domu? Zapytałam na co Esme lekko kiwneła głową. Wziełam Nessie za
rączkę i wszyscy podąrzyli za Esme do drzwi.
***
Renesmee usiadła spowrotę na moich kolanach. Właśnie pokazała Alice te same
wspomnienia które wcześniej zobaczyły Esme i Rosalie. W salonie zapadła cisza,
jedyny dziwięk wydobywał się z kominka w rogu, w który na moją prozibę zostało
rospalone. Nessie pobijała drugie kubek ciepłego kakao, wreście było jej
ciepło. Odrazu jeg weszłyśmy do salony, Nessie dostrzegła wielki czarny
fortepian przy drewnianych schodach, widziałam ten radosny błysk w jej oczach.
Jednak Nessie była zbyd nieśmiała żeby zapytać się o pozwolenie do gry, ale
chyba wszyscy w pokoju widzeli z jakim utęsknionym wzrokiem wpatróje się w
piękny, czarny instrumęt.
- Bello mogłybyśmy
porozmawiać gdzieś w cztery oczy? Zapytała się Esme i wstała z sofy na której
wygodnie się usadowiła.
- Oczywiście,
powiedziałam i też wstałam. Nagle Nessie złapała mnie za rękę. Nadal bała się
zostać sama. Spojrzałam na Alice i Rosalie. Obie pokiwały głowami, a Rosalie
już nie mogła spuścić oczy z Nessie. Cieszyłam się tym widokiem. Chociarz raz
mogła zobaczyć szczerz cieszącą sie Rosalie.
- Zostań tutaj z Rosalie
i Alice, powiedziałam do Nessie.
- Pewnie mają jakieś
niespodzianki dla ciebie, szepnełam jej du uszka, pełnie świadoma, że wszyscy to
słyszą. Oczka Nessie rozbłysły a na jej buzi pojawił się mały uśmieszek. Esme
stała już przy schodach i patrzyła się na mnie dziwnymm wzrokiem. W jej oczach
było coś czego nie byłam wsatnie rozczytać. Jakaś mieszanka nadzieji i
ciekawości. Podeszłam do niej i odwróciłam się w stronę dziewczyn. Czyłam się
jabym już nigdy nie miała by zobaczyć moiej córeczki.
- Nie bój się Bello,
zajmiemy się nią, powiedziała Rosalie z ciepłym uśmiechem na twarzy. Była tak
szczęśliwa, że jest to uśmiech specialnie dla mnie. W jej oczach kryła się
wdzięczność.
Odwróciłąm się spowrotem w stronę Esme i obie podąrzyłyśmy na piętro. Esme
prowadziła mnie przez korytarz który wydawał się ciągnąć i ciągnąć, nagle
odworzyła wielkie brązowe drzwi i obie weszłyśmy do środka. Pokój okazał się
być ganinetę i zarazem biblioteką. Brązowe ściany i wykładziny dodawały
pomieszczeniu pewnej tajemniczości. Za wielkim biurkiem na środku pokoju były
ogromne półki z książkami. Nad biurkiem był też balkon i schody które zapewne
prowadziły do reszty pułek znajdujących się na piętrze. Esme usiadła na sofe
przy okiene na prawo od drzwi i gestem ręki zachęciła mnie do dołączenia obok
niej. Usadowiłam sie na wielkiej brązowej sofie a w tym samy czasie Esme
spojrzała na mnie tym samym wzrokiem co na schodach.
- Wiem, że nie mam prawa
wtrącać się w twoie życie od kiedy cię zostawiliśmy, ale muszę wiedzić,
powiedziała i połorzyła swoie dłonie na moich.
- Oczywiście, pytaj o co
chcesz, powiedziałam i dostrzegłam w jej oczach troskę.
- Wiesz ja bardzo zależy
mi na szczęściu Edwarda prawda? Kiwnełam lekko głową, nadal nie wiedządz dokąd
ta rozmowa zmierza.
- Dlatego muszę
wiedzieć..., zrobiła małą przerwę i westchneła.
- Czy to Edward jest
ojcem Renesmee?
***
I co sądziće, ja jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału, wiem, że wielu z was napewno napisze czemu skończyłaś akurat teraz, ale prawda jest taka, że chcę podtrzymać atmosferę. Z góry przepraszam za błędy =)
Buziaki
-złotooka
<3 Świetny <3 Bardzo mnie zaciekawił . Oo , już nie mogę się doczekać dalszej części . ;*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, bardzo się cieszę że Cullenowie nie zrobili nic Belli i Renesmee;) Oby Edward i Bella do siebie wrócili.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i zapraszam na moje blogi ;)
Rozdział bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno! Ty chcesz podtrzymywać atmosfere?! Jak nie wiadomo czy ja do kolejnego rozdziału dożyję ;)
Rozdział fajny. Dobrze, że skończyłaś w takim momencie. Teraz czytelnicy będą bardziej niecierpliwi :)
OdpowiedzUsuńNa przyszłość: powiadomienia o nn zostawiaj w spamowniku.
Super rozdział ;D Ale się dzieje. xdd Trochę się dziwię, że Alice nie zaczęła trajkotać, ale jest OK. xdd Widziałam trochę denerwujących powtórzeń. xdd Wiesz, co? Zgłoś sie do jakiejś betowni czy czegoś takiego, żeby poprawili ci te błędy, wtedy byłoby o wiele lepiej. ^^ Czekam na NN. ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że inni tak ciepło przyjęli Belle i Nessie. Nie mogę się doczekać co dalej!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział;)
OdpowiedzUsuń