poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 12


Witajcie kochani!!! Zapraszam was na notkę nr.12. Jak to szybko leci, zdaje się, że to tak niedawno kiedy pomysł żeby założyć bloga pojawił się w moiej głowie... (flasback). Tak czy inaczej, zostałam nominowana do nagrody Liebster Award przez MissBloody, ale nie mam zbytnio czasu żeby wymyślać nowe pytania i rozsyłać nominacje, ale mogę odpowiedzieć na pytanie które mi zadała i wystawie je w osobnej notce, mam nadzieje, że jeszcze dzisiaj. Miłego czytania:
***
Z punku wiedzenia Belli:
W ciemnych oczach Carlisle dostrzegłam nie pokój i bezradność. Patrzył się na Renesmee intęsywnym i zamyślonym wzrokiem. Wiedziałam, że Nessie czuje się niezręcznie, nie musiałam nawet na nią patrzeć, pod tym względem byłyśmy takie same. Niepokój Carlisle też był wywuwalny w powietrzu. Wszyscy czekali aż doktor znajdzie odpowiedz na pytanie, przez które byliśmy tacy bezradni. Co teraz? Jeśli Cullenowie wiedzą o istnieniu mojej córki, to tylko kwestia czasu aż Volturii się dowiedzą. Nie wiedzieliśmy nawet, czy by nas wysłuchali zanim by wykonali wyrok. Czy dali by szansę wytłumaczyć. Nagle Carlisle westchnął głośno i spojrzał na Edwarda.
-      Zabierz Bellę i jej..., spojrzał ukradkiem na Nessie.
-      towarzyszkę, do domu, Esme zpewnością się ucieszy kiedy cię zobaczy, ostatnią część polecenia, skierował do mnie. Edward tylko lekko kiwnął głową, następnie odwrócił się i spojrzał na mnie znaczącym spojrzenie, żebym biegła za nim. Wziełam Nessie za rączkę i razem z Edwardem pobiegłyśmy w gęstwine.
Podróż mineła nam w ciszy, Edward widocznie tłumił w sobie dużo emocji bo wyglądał jakby miał zachwilę wybuchnąć. Posiadłość Cullenów jak zawszę mieściła się w środku lasu, duży dom w klasycznym stylu, wtapiał się w otoczenie lasu.
Esme wyrywała ostatnie w tym roku chwasty, w ogrodzie. Jej karmelowe włosy przysłaniał kabelusz ogrodniczy w kolorowe kwiaty, a w rękawiczkach do kąpletu kopała ziemię małą zieloną łopatką. Kiedy usłyszała brzęk silnika na podjeździe, gwałtownie odwróciła głowę. Kiedy zobaczyła Edwarda i wyczuła jego niepokój, na jej twarzy pojawił się cień smutku. Jednak kiedy zobaczyła, że wysiadłam ze strony pasażera, na chwilę zesztywniała, a następnie na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech. W ułamek sekundy podbiegła do mnie i objeła mnie ramionami.
Zabaczyłam, że z domu wybiega Alice, na jej ustach zwitał szeroki uśmech, a w jej cieniu podąża za nią zdziwiona Rosalie. Jak zwykle piękna, blondynka nigdy za mną nie przepadała, ale to mój brak szacunku do ludzkiego życia tak ją odemnie odpychał. Czy ten cien uśmiechu na jej twarzy, świaczczył o tym, że jednak możemy mieć dobre relacje, kiedy już byłam jedną z nich? Wesoły nastrój domowników był wyczuwalny, ale nagle kolejne drzwi srebrnego volvo się otworzyły, a z auta wyszła zdezorientowana Nessie. Wszystko staneło, Alice zatrzymała się w biegu, Rosalie tuż za nią, a Esme ścisneła mnie mocniej w ramionach. Wszyscy wpatrywali się w Nessie, każdy innym wzrokiem, w tym czasie mała schowała się za moimi nogami i przytuliła się do mojego uda. Jej odwaga wyparowała w tym momęcie kiedy wróciła z Edwardem do Carlisla i reszty Cullenów w lesie, i zobaczyła Jasper trzymającego mnie w żelaznym uścisku, zdała sobie sprawę, że ci którzy się na nas natkneli w lesie, są owiele silniejsi niż przypuszczała. Esme jako pierwsza się poruszyła, wypusiciła mnie z uścisku i połorzyła mi dłonie na ramionach. Jej oczy zrobiły się suche. Płakała, po wampirzemu czyli bez łez.
-      Bello, tak dobrze cię znów wiedzieć, następnie ukucnęła i wciąż się uśmiechając, zwróciła się do Nessie.
-      Witaj słonko, mam na imię Esme, a ty? Nessie patrzyła się na Esme ze strachem w oczach, spojrzała na mnie czekając na moie pozwolenie, kiwneła lekko głową, a Nessie spojrzała spowrotem na karmelowowłosą kobietę i powedziała cicho.
-      Jestem Renesmee, powiedziała Nessie a jej policzki przybrały lekki kolor szkarłatu. Esme też to zobaczyła, bo spojrzała na mnie z szokiem w oczach. Już chciała coś powiedzieć, ale nie wydała z siebie żadnego oddgłosu. W jej głowa była zapewne pełna pytań. Jednak zanim zdążyła zadać które kolwiek z nich, poczułam, że Nessie się trzęsie. Było jej zimno.
-      Możemy dokączyć ta rozmowę w domu? Zapytałam na co Esme lekko kiwneła głową. Wziełam Nessie za rączkę i wszyscy podąrzyli za Esme do drzwi.
***
Renesmee usiadła spowrotę na moich kolanach. Właśnie pokazała Alice te same wspomnienia które wcześniej zobaczyły Esme i Rosalie. W salonie zapadła cisza, jedyny dziwięk wydobywał się z kominka w rogu, w który na moją prozibę zostało rospalone. Nessie pobijała drugie kubek ciepłego kakao, wreście było jej ciepło. Odrazu jeg weszłyśmy do salony, Nessie dostrzegła wielki czarny fortepian przy drewnianych schodach, widziałam ten radosny błysk w jej oczach. Jednak Nessie była zbyd nieśmiała żeby zapytać się o pozwolenie do gry, ale chyba wszyscy w pokoju widzeli z jakim utęsknionym wzrokiem wpatróje się w piękny, czarny instrumęt.
-      Bello mogłybyśmy porozmawiać gdzieś w cztery oczy? Zapytała się Esme i wstała z sofy na której wygodnie się usadowiła.
-      Oczywiście, powiedziałam i też wstałam. Nagle Nessie złapała mnie za rękę. Nadal bała się zostać sama. Spojrzałam na Alice i Rosalie. Obie pokiwały głowami, a Rosalie już nie mogła spuścić oczy z Nessie. Cieszyłam się tym widokiem. Chociarz raz mogła zobaczyć szczerz cieszącą sie Rosalie.
-      Zostań tutaj z Rosalie i Alice, powiedziałam do Nessie.
-      Pewnie mają jakieś niespodzianki dla ciebie, szepnełam jej du uszka, pełnie świadoma, że wszyscy to słyszą. Oczka Nessie rozbłysły a na jej buzi pojawił się mały uśmieszek. Esme stała już przy schodach i patrzyła się na mnie dziwnymm wzrokiem. W jej oczach było coś czego nie byłam wsatnie rozczytać. Jakaś mieszanka nadzieji i ciekawości. Podeszłam do niej i odwróciłam się w stronę dziewczyn. Czyłam się jabym już nigdy nie miała by zobaczyć moiej córeczki.
-      Nie bój się Bello, zajmiemy się nią, powiedziała Rosalie z ciepłym uśmiechem na twarzy. Była tak szczęśliwa, że jest to uśmiech specialnie dla mnie. W jej oczach kryła się wdzięczność.
Odwróciłąm się spowrotem w stronę Esme i obie podąrzyłyśmy na piętro. Esme prowadziła mnie przez korytarz który wydawał się ciągnąć i ciągnąć, nagle odworzyła wielkie brązowe drzwi i obie weszłyśmy do środka. Pokój okazał się być ganinetę i zarazem biblioteką. Brązowe ściany i wykładziny dodawały pomieszczeniu pewnej tajemniczości. Za wielkim biurkiem na środku pokoju były ogromne półki z książkami. Nad biurkiem był też balkon i schody które zapewne prowadziły do reszty pułek znajdujących się na piętrze. Esme usiadła na sofe przy okiene na prawo od drzwi i gestem ręki zachęciła mnie do dołączenia obok niej. Usadowiłam sie na wielkiej brązowej sofie a w tym samy czasie Esme spojrzała na mnie tym samym wzrokiem co na schodach.
-      Wiem, że nie mam prawa wtrącać się w twoie życie od kiedy cię zostawiliśmy, ale muszę wiedzić, powiedziała i połorzyła swoie dłonie na moich.
-      Oczywiście, pytaj o co chcesz, powiedziałam i dostrzegłam w jej oczach troskę.
-      Wiesz ja bardzo zależy mi na szczęściu Edwarda prawda? Kiwnełam lekko głową, nadal nie wiedządz dokąd ta rozmowa zmierza.
-      Dlatego muszę wiedzieć..., zrobiła małą przerwę i westchneła.
-      Czy to Edward jest ojcem Renesmee?
***
I co sądziće, ja jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału, wiem, że wielu z was napewno napisze czemu skończyłaś akurat teraz, ale prawda jest taka, że chcę podtrzymać atmosferę. Z góry przepraszam za błędy =)
Buziaki
-złotooka

7 komentarzy:

  1. <3 Świetny <3 Bardzo mnie zaciekawił . Oo , już nie mogę się doczekać dalszej części . ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział, bardzo się cieszę że Cullenowie nie zrobili nic Belli i Renesmee;) Oby Edward i Bella do siebie wrócili.
    Czekam na następny i zapraszam na moje blogi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo fajny :)

    Dziewczyno! Ty chcesz podtrzymywać atmosfere?! Jak nie wiadomo czy ja do kolejnego rozdziału dożyję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział fajny. Dobrze, że skończyłaś w takim momencie. Teraz czytelnicy będą bardziej niecierpliwi :)
    Na przyszłość: powiadomienia o nn zostawiaj w spamowniku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział ;D Ale się dzieje. xdd Trochę się dziwię, że Alice nie zaczęła trajkotać, ale jest OK. xdd Widziałam trochę denerwujących powtórzeń. xdd Wiesz, co? Zgłoś sie do jakiejś betowni czy czegoś takiego, żeby poprawili ci te błędy, wtedy byłoby o wiele lepiej. ^^ Czekam na NN. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że inni tak ciepło przyjęli Belle i Nessie. Nie mogę się doczekać co dalej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do mnie na nowy rozdział;)

    OdpowiedzUsuń